:: Aktualności  ::   Ogłoszenia Parafialne  ::   Msze Pogrzebowe  ::   Kontakt  ::   Galeria ::
      Historia

      Kult Matki Bożej

      Sławne Osoby

      Porządek        Nabożeństw

      Kancelaria          Parafialna

      Grupy Parafialne

      Kapłani

      Siostry Zakonne
      Słudzy Boży

SŁUGA BOŻY KS. JÓZEF MAŁYSIAK

Z jordanowską parafią związany jest Sługa Boży Ks. Józef Małysiak, który w latach 1908-17 był wikariuszem w Jordanowie. Urodził się w 1884r. w Żywcu. W swoim duszpasterstwie propagował ruch trzeźwościowy, pomagał zbierać ofiary na budujący sięw Jordanowie kościół.
Po przeniesieniu do Trzebini w 1917r. zetknął się z salwatorianami. Rok później wstąpił do ich zgromadzenia. Głosił w parafiach misje i propagował praktykę rekolekcji zamkniętych.
W 1930r. założył Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej. Czynny do końca zmarł 10 listopada 1966r., wygłosiwszy w ciągu życia 1357 serii rekolekcji.




SŁUGA BOŻY JERZY CIESIELSKI

Sługa Boży Jerzy Ciesielski (1929-1970). Nie zapomnę nigdy tego chłopca, studenta politechniki w Krakowie, o którym wszyscy wiedzieli, że zdecydowanie dąży do świętości - pisał Jan Paweł II - Miał taki program życia. Wiedział, że jest "stworzony do większych rzeczy", jak kiedyś wyraził się św. Stanisław Kostka. A równocześnie nie miał żadnych wątpliwości, że jego powołaniem nie jest ani kapłaństwo, ani życie zakonne. Wiedział, że ma być świeckim. Pasjonowała go praca zawodowa, studia inżynierskie. Szukał towarzyszki życia i szukał jej na kolanach, w modlitwie. Nie zapomnę nigdy tej rozmowy, w której powiedział mi po specjalnym dniu skupienia: "Myślę, że to ta dziewczyna ma być moją żoną, że Pan Bóg mi ją daje". Jak gdyby nie szedł za głosem własnych upodobań, ale przede wszystkim za głosem Boga samego. Wiedział, że od Niego pochodzi wszystko dobro i wybrał dobrze. Mówię o Jerzym Ciesielskim ( "Przekroczyć próg nadziei").
Jan Babecki z Środowiska, we wspomnieniu o Jerzym Ciesielskim, tak o nim pisze: "Myślę, że turystyka i duszpasterstwo turystyczne były "terenem", na którym Jerzy rozwijał w szczególny sposób swoją działalność apostolską."
Urodził się w Krakowie jako syn Filipa i Marii z d. Tatarczany. W czasie okupacji niemieckiej ukończył szkołę podstawową i - pracując fizycznie - dwuletnią handlową. Gimnazjum skończył po wojnie i podjął studia w dwóch uczelniach wyższych równocześnie: Politechnice Krakowskiej (1948-1953), i Studium Wychowania Fizycznego UJ (1948-1951). Po kilkuletniej pracy w biurach projektów (częściowo równolegle ze studiami) powrócił na Politechnikę Krakowską jako aspirant (doktorant). Doktorat uzyskał w roku 1960, a habilitację w 1968. Rok później został wykładowcą na Wydziale Budownictwa Lądowego Uniwersytetu w Chartumie (Sudan). W 1957 r. ożenił się z Danutą z d.Plebańczyk - mieli dwie córki i syna.
W latach 1945-47 Jerzy należał do IV Krakowskiej Drużyny Harcerzy im. Jerzego Grodyńskiego (Grodyński - jeden z organizatorów polskiego skautingu przed I wojną światowa - zginął w obronie Lwowa, 1918). Tam właśnie zawiązała się moja z nim przyjaźń, która przetrwała 25 lat - czytamy we wspomnieniu Jana Babeckiego. (...) Harcerstwo pozostawiło w sercu chłopca niezatarty ślad, wpoiło w niego zasady, którymi miał kierować się w przyszłości. Liczne wycieczki, pamiętne obozy letnie i zimowiska, życie na biwaku nauczyły przyszłego zapalonego turystę kochać przyrodę, zapoznały go z pięknem i trudnościami tego życia. Pewien styl jego późniejszego życia codziennego, np. zdecydowanie negatywne nastawienie do alkoholu, czy też - używając harcerskich sformułowań - chęć częstego "spełniania dobrych uczynków", z pewnością wiązać można z czasami harcerskimi.
W latach szkolnych i studenckich Jerzy był czynnym zawodnikiem krakowskich klubów sportowych. W "Cracovii" grał w koszykówkę (należał do polskiej kadry narodowej). W AZS-ie wiosłował na "jedynce" i był czas, kiedy staczał równorzędne pojedynki z późniejszym wielokrotnym mistrzem Polski - Teodorem Kocerką. Świetnie pływał, jeździł na nartach, później uzyskał uprawnienia instruktora narciarskiego.
Po rozpoczęciu studiów Jerzy związał się z duszpasterstwem akademickim przy kościele św.Anny w Krakowie - temu kościołowi pozostał "wierny" do końca życia. Tam najczęściej bywał na niedzielnych mszach, tam też przez długie lata (także po studiach) pełnił funkcję ministranta. Wstąpił do katolickiej organizacji "Iuventus Christiana". Kapelanem akademickim i opiekunem iuventusowej młodzieży był wówczas ksiądz (potem biskup) Jan Pietraszko. Prowadził on cotygodniowe komentarze ewangeliczne a także niedzielne Msze św. recytowane, tak zwane "ósemki".
W owych latach studenckich zakiełkowała w nim myśl, że "(...) sport i turystyka na pewno wchodzą w zakres duszpasterstwa, zwłaszcza w jakiś specyficznie ważny sposób w duszpasterstwo młodzieży" (Homo Dei, 1957) i że turystykę uprawianą w atmosferze religijnej można by wykorzystać do stworzenia środowiska "(...) młodych ludzi różnych zawodów i charakterów, którzy na serio traktują religię i chcą na sposób świadomy kształtować styl życia współczesnego katolika, człowieka swojej epoki", ludzi realizujących na co dzień nierozłączne przykazania miłości Boga i bliźniego. (...)
"Punktem zwrotnym była wycieczka ze znajomym księdzem. Z ogromną radością stwierdziliśmy, że jest nam razem bardzo dobrze. Umówiliśmy się na "wielką" wakacyjną wyprawę górską." (jw) Znajomym księdzem z którym Jerzy zetknął się po raz pierwszy na przełomie lat 1952/53 i zaprzyjaźnił na długie lata, był ks. Karol Wojtyła. (...)
Ci dwaj ludzie byli, jak sądzę, jeśli nie pierwszymi, to w każdym razie jednymi z pierwszych organizatorów duszpasterstwa turystycznego w Polsce.
Jerzy modlił się często. Często myślał o Bogu, a religia odgrywała role wiodącą w całym jego życiu, we wszystkich czynnościach czy to rodzinnych, czy zawodowych, była źródłem jego postępowania w każdej dziedzinie życia, o każdej porze dnia. Potrafił łączyć swój inżynierski realizm i praktycyzm życiowy z niezwykłym oddaniem się Bogu i etyce chrześcijańskiej. (...)
Życie Jerzego było niezmiernie pracowite i wypełnione tysiącem spraw nie tylko rodzinnych i zawodowych lecz także organizacyjnych, religijnych, dotyczących różnych próśb i kłopotów jego licznych przyjaciół i znajomych. Usilnie starał się zorganizować swój dzień tak, aby żadna chwila nie umknęła bezużytecznie. Znana wśród przyjaciół była jego opinia, ze nawet chwile oczekiwania na przystanku tramwajowym można zużytkować pożytecznie np. na przemyślenie jakiejś sprawy, albo na modlitwę.
'Swoją drogę do Boga pojmował jako radość i zarazem jako trud, jako trud zwyczajny, codzienny' (kard. Karol Wojtyła).
W ostatnim dziesięcioleciu swojego życia, poświęcał wraz z żoną wiele czasu troskliwemu i bardzo religijnemu wychowaniu trójki dzieci. Wciąż też interesowała go organizacja życia wspólnotowego świeckich w Kościele. W roku 1966 nawiązał kontakty z międzynarodowym ruchem wspólnot "Focolare", a podczas pobytu w Chartumie założył tam taką właśnie wspólnotę. Studenci sudańscy nazywali go "Allah Raju", tzn. Człowiek Boży.
W katastrofie statku na Nilu, 9 X 1970, nić życia Jerzego i dwojga jego młodszych dzieci została niespodziewanie przecięta. Miał zaledwie 41 lat.
Wśród ludzi, którzy go blisko znali, pozostała pamięć o nim i przekonanie, że był "wzorem chrześcijanina XX wieku" (Jan Babecki, "Jerzy Ciesielski, harcerz, turysta, sportowiec, świecki kandydat na ołtarze")
Jeden ze studentów, Aleksander M.Jabłoński, tak wspomina swego Wykładowcę: Był uosobieniem marzeń wielu z nas, by zostać takim Człowiekiem, jakim był On. Był świetnym inżynierem, naukowcem, i doskonałym sportowcem. Część kolegów występowała w barwach AZS-u i dla nich Ciesielski był bliższym sercu wzorem. Był człowiekiem pełnym energii i pogody. Był to człowiek o wielkiej dobroci, ale nie dobroci pokornej, lecz o dobroci w tworzeniu nowych wartości. Był bardzo szybki, ale nie przechodził nad wieloma sprawami do porządku, umiał poświęcić czas nam, którym zawsze było go za mało. Był człowiekiem zapracowanym, ale nie okazywał nigdy zmęczenia, był zawsze uśmiechnięty - to chyba było najbardziej charakterystyczne. Biła z niego radość życia. Był dla nas jednym z "orłów"( "Dziękuję Ci Boże, że jestem", Kraków 1995, red. M. Władyczanka)
Mszę św. pogrzebową w Kolegiacie św.Anny odprawił 23 XI 1970 Kardynał Wojtyła; urna z prochami złożona została na cmentarzu Podgórskim w Krakowie. Fragment kazania, wygłoszonego w czasie uroczystości przez Księdza Kardynała: Jurek nosił świadectwo Boga w sobie. I to świadectwo przekazywał (...) Wiedział, że tego świadectwa Boga, które nosił w swej duszy, nie można chować pod korcem, że jest ono światłem: i dlatego też dawał świadectwo. Jesteśmy pełni tej świadomości, że odszedł od nas człowiek, który dawał świadectwo. Odważę się powiedzieć: dawał wyjątkowe świadectwo. Było ono wyjątkowe także i dlatego, że nigdy nie mówił: ja daję świadectwo. A wszyscy wiedzieli, że je daje. I nigdy też nie mówił: ja dążę do świętości. A wszyscy wiedzieli, że dąży.
Jan Paweł II, w przemówieniu, wygłoszonym w Krakowie 8 VI 1997, z okazji 600-lecia Wydziału Teologicznego UJ, tak wspomniał swego przyjaciela: Jego pasja naukowa była nierozerwalnie związana ze świadomością transcendentnego wymiaru prawdy. Swoją dociekliwość uczonego łączył z pokorą ucznia wsłuchanego w to, co o tajemnicy Boga i człowieka mówi piękno stworzonego świata. Posługę uczonego - "posługę myślenia" - uczynił drogą do świętości. Mówiąc o powołaniu człowieka nauki, nie możemy pominąć również i tej perspektywy.
Diecezjalny proces informacyjny został zakończony i zatwierdzony przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych; przygotowana została Posicio ex officio dla komisji badającej heroiczność cnót Jerzego Ciesielskiego.
W 1996 r. na prośbę postulatora ks. Michała Jagosza urna z prochami Sługi Bożego przeniesiona została z cmentarza do kaplicy św. Jana Kantego, w kolegiacie akademickiej św. Anny w Krakowie. Również w tym kościele, umieszczona jest z inicjatywy przyjaciół tablica pamiątkowa poświęcona Słudze Bożemu: "Chrześcijaninowi XX wieku, życiem swym dał świadectwo miłości Boga i człowieka".

Modlitwa Jerzego Ciesielskiego (fragment): "...[Boże], dziękuję za to, że otrzymałem łaskę Wiary w Ciebie, powołania do wieczności. Jako stworzenie rozumne chcę Ci oddać należytą Tobie chwałę, cześć i uwielbienie. Uznaję Cię, Panie, za mego Stworzyciela i za cel mego życia. Podziwiam świat stworzony przez Ciebie. Dziękuję Ci za to, że jestem."

Myśli:
Jerzego Ciesielskiego o turystyce: Każdy, kto przeżył choćby tylko jedną udaną wędrówkę górską, czy wodną, zna dobrze to uczucie świeżości i tę jakąś wewnętrzną dyspozycję do życzliwości, jaka się na nich wytwarza i zawsze na pewien okres czasu zostaje. Dobrze zorganizowana turystyka daje radość życia w najlepszym znaczeniu." ( "Homo dei" nr 3(81) maj-czerwiec 1957 r.)

Kardynał Karol Wojtyła o Jerzym Ciesielskim: "Z pewnością bardzo kochał przyrodę, wiele przemierzaliśmy razem dróg wodnych i górskich pieszo czy na nartach zimą. Jest to zarazem ów nieodzowny odpoczynek dla ludzi intensywnej pracy umysłowej. W takim obcowaniu z przyrodą nabiera szczególnego znaczenia nie tylko ludzka wrażliwość na jej piękno, na wymowę ośnieżonych lasów na zboczach górskich czy głębokiej tafli jezior - ale także pewna sprawność, która warunkuje i umożliwia jakąś intymną bliskość z >łonem natury<" (Tygodnik Powszechny, grudzień 1970)

Toporzysko; osiedle Rola Łazarzowa. Sługa Boży Jerzy Ciesielski, wraz z rodziną i przyjaciółmi, w latach 1966-69 spędzał tu wakacje letnie. Taką formę wypoczynku nazywano "pod gruszą". Zachował się dom, w którym wtedy mieszkał. Ta część wsi należy do parafii Jordanów - do kościoła w Jordanowie "letnicy" chodzili "na skróty": w bród przez rzeczkę i polnymi ścieżkami.
Danuta i Jerzy Ciesielscy lubili wycieczki - chodzili też z dziećmi do lasu na rosnące tu obficie kurki i borówki, oraz nad pobliską Skawę. Ulubionym miejscem rodzinnych spacerów była zaciszna polanka w pobliskim lesie, zwana "Harcerską". Stała na niej oryginalna kapliczka, którą wykonali harcerze z Poznania biwakujący latem 1946 nad Skawą, pod opieką ks. Kazimierza Łaszewskiego (zmarł w 1999 r.).
Mieszkańcy do dziś wspominają harcerskie ogniska na które byli zapraszani - młodzież organizowała przedstawienia, skecze. Pewnej nocy harcerze ostrzeżeni przez miejscowego gospodarza przed nadciągającą falą powodziową, przenieśli się w pośpiechu na leżącą wyżej leśną polankę i w ten sposób uratowali życie. Dziękując za to Bogu, postawili na polanie kapliczkę-wotum z Męką Pańską.
Miejsce to omodlił kard.Karol Wojtyła, który latem w 1967 r. w drodze powrotnej z wizytacji odwiedził zaprzyjaźnione rodziny Ciesielskich i Życzkowskich, wspólnie spędzające wakacje w Toporzysku. Mieszkająca w sąsiedztwie Stanisława Tomczykowa wspomina, że Ksiądz Kardynał "pożyczał wtedy u nas gumiaki. Mokro było, a On chciał pójść na spacer do lasu". Ówczesny proboszcz ks.Franciszek Gryga (zm.1991) pamiętał, że spotkał ks.Wojtyłę na leśnej przechadzce, ale nie podszedł do niego - widział bowiem, że zatopiony jest w modlitwie i nie chciał przeszkadzać.
Z czasem drewniana, krucha kapliczka uległa zniszczeniu. Wśród mieszkańców trwała jednak pamięć o harcerzach i o tym, że w miejscu tym modlił się Kardynał Wojtyła i Jerzy Ciesielski. W miejsce starej, wzniesiono więc nową, dużą, z figurą Matki Bożej Niepokalanej. Wykonał ją Jakub Kula z Jordanowa, a ufundowała - w intencji beatyfikacji sł.B.Jerzego Ciesielskiego - rodzina Gocmanów z Krakowa. Na zewnętrznej ścianie umieszczona została pasyjka z pierwotnej kapliczki, troskliwie przechowana przez miejscowych gospodarzy, która jakimś cudem ocalała.
Kaplicę poświęcił 29 maja 2004 r., w wigilię Zesłania Ducha Świętego, ks. infułat Kazimierz Suder z Krakowa, zaprzyjaźniony jeszcze od czasów młodzieńczych z Janem Pawłem II (w tym samym czasie ks.Suder był wikarym w Łapanowie, a ks.Wojtyła w Niegowici). Wtedy też zostały poświęcone Dróżki Sł. B. Jerzego Ciesielskiego, które wiodą od domu gdzie mieszkał przed laty - na Polankę Harcerską. Na początku Dróżek stoi kapliczka Świętej Rodziny - dar Fundacji Szlaki Papieskie, z figurkami "uzdajanymi" w drewnie przez Jana Stożka z Niedźwiedzia. Zakończeniem jest duży krzyż z miniaturą pastorału Jana Pawła II.

Warto odwiedzić to mało znane, a pełne uroku, zaciszne miejsce, do którego wiedzie wygodna ścieżka stokowa. Leży przy Szlaku Papieskim, prowadzącym z Hali Krupowej w Pasmie Policy, przez Sidzinę, Toporzysko, Jordanów, Rabę Wyżną i Klikuszową - na Turbacz. Polanka Harcerska została zagospodarowana dzięki staraniom jordanowskiej parafii i gminy Jordanów, w współpracy z Fundacją Szlaki Papieskie z Krakowa.

Corocznie - w ostatnią sobotę maja o godz. 16.00 rozpoczyna się Droga Krzyżowa ze Sługą Bożym Jerzym .Ciesielskim, prowadząca jego Dróżkami na Polankę Harcerską, gdzie odprawiana jest następnie Msza św. w intencji kanonizacji sł.B. Jana Pawła II i beatyfikacji sł.B.J.Ciesielskiego, oraz śpiewana Majówka,

W liście z Sudanu (21 IX 1969), wrażliwy na piękno przyrody Jerzy Ciesielski, pisał: "Kładę się spać na tarasie. Taki zwyczaj. Tylko w piżamie. Nade mną czarne, wygwieżdżone niebo. Aktualnie leżę pod konstelacją Oriona. Długo nie mogę zasnąć... Cykady ćwierkają. Jakiś ptaszek siadł na gzymsie i ze zdumieniem kiwa główką spostrzegłszy zmianę na tarasie. Koguty pieją, jak u pana Tomczyka w Toporzysku" ("Dziękuję Ci Boże, że jestem", Kraków 1995, red. Maria Władyczanka)

Opracowanie na podst. Przewodnika po Szlakach Papieskich - "Jestem synem tej ziemi", t.2 "Podhale", Urszula J.Własiuk; Edycja Świętego Pawła - Częstochowa 2010
Copyright © 2010 Grzegorz Kokoszka